Żołnierz, który zostawił
ślady swojej stopy
Na wszystkich niedostępnych
drogach Europy,
Szedł naprzód, gdy nie mogli
najbardziej zajadli,
I wdzierał się na szczyty,
z których inni spadli,
Zdobywszy wolność innym
dłońmi skrawionemi,
Dowiedział się nareszcie,
że sam nie ma ziemi.
I wtedy któs rozumny, nie
rozumny szałem,
Powiedział mu" "Od dawna
wszystko to wiedziałem,
Wiedziałem, że nikt twoich
ran ci nie odwdzięczy,
Bo czym krew, co płynie,
przy złocie, co brzęczy,
I nigdy nikt nie liczył
leżących w mogile,
Bo czym jest duch anielski
przy szatańskiej sile?
Jak żal mi, że ci oczy nareszcie
otwarto!
I powiedz sam mi teraz,
czy to było warto."
A żołnierz milczał chwilę
i ujrzał w tej chwili
Tych wszystkich, którzy
legli w cudzoziemskim grobie,
Co mówili: "Wrócimy", nie
myśląc o sobie.
I widzi jakichś jeźdźców
w tumanach kurzawy,
I słyszy dźwięk mazurka
i tłumu wołanie.
Dąbrowski z ziemi włoskiej
wraca do Warszawy.
"Czy warto...?" Odpowiedział:
"Ach! śmieszne pytanie!"