Szukałem Boga w książkach
przez cud niemówienia o
samym sobie
przez cnoty gorące i zimne
w ciemnym oknie gdzie księżyc
udaje niewinnego
a tylu pożenił głuptasów
w znajomy sposób
w ogrodzie gdzie chodził
gawron czyli gapa
przez protekcję ascety który
nie jadł
więc się modlił tylko przd
zmartwieniem i po zmartwieniu
w kościele kiedy nie było
nikogo
i nagle przyszedł nieoczekowany
jak żurawiny po pierwszym
mrozie
z sercem pomiędzy jedną
ręką a drugą
i powiedział:
dlaczego mnie szukasz
na mnie trzeba czasem poczekać