![]() |
 GALERIA ZDJĘĆ ||  BLOG ||  MIASTECZKO ||  DEFINICJA SYTUACJI ||  KSIĘGA GOŚCI ||  LINKI ||  FISZKI  |
![]() |
STRONA GLOWNA > BLOG |
![]() |
2004, Maj
2004-05-31, Koniec![]() Poza tym analiza odwiedzin, trochę narcystycznie :) I to by było na tyle. 2004-05-29, UffTrzy dni wstukiwałem cytaty z "Od Olimpu do Olimpji" T. Sinki. Pomyśleć, że jeszcze bagatela 40-50 takich pozycji.Pogoda wspaniała (wczoraj na jakimś miejkim termometrze widziałem +30), ludzi coraz mniej (może już tylko ja zostałem w hotelu), ale dobrze, że można się tak powoli, leniwie żegnać z Janeną. Przedwczoraj oriwaci, dzisiaj Pedro i spółka, jutro Waso. Może kiedyś jeszcze Polacy. Wracam i do pracy! 2004-05-26, z T.Love..łąkę pełną maków // zaprowadź mnie tam...,Makowe szaleństwo trwa. Trochę go widać i na zdjęciach. 2004-05-23, Śmierć blogaBlog umiera nie tylko, kiedy przestaje się go chcieć pisać.Blog umiera jeśli kończy się zamiar, w jakim się go pisało. Wyjeżdżam z Grecji. Relacja z podróży urywa się za tydzień. Wszyscy dzień po dniu wyjeżdżają, a mnie nie ma w hotelu, by ich żegnać. Blog umiera jednak przede wszystkim wtedy, gdy nie chce się do niego wpisywać istotnych rzeczy. Jest północ, powoli zbieram się do snu, gram partię w literaki, by się trochę zmęczyć i myślę, że jeśli tym, co dla mnie najważniejsze, nie chcę się dzielić, to może znak, że forma bloga się dla mnie wyczerpuje. Fotoblog ma się dobrze - wrzucam mu 30 nowych fotek z ostatnich 3 dni. 2004-05-22, Ostatnia wycieczkaPojechaliśmy w 80 osób: my, ERASMUSy i Amerykanie. Trasa: Nikopolis (miasto założone przez Oktawiana Augusta po zwycięstwie pod Akcjum), Nekromandio (wyrocznia zmarłych), plażowanie w Amudia oraz wizyta przy źródłach Aheronu (kolejne z wejść do Hadesu).Mieliśmy piękną pogodę: prawie lato, choć jeszcze mnóstwo zieleni. Późna wiosna jest idealną porą na wakacje w Grecji: słońce jeszcze nie tak zabójcze, roślinność jeszcze tak nie wypalona. Wciąż mało ludzi, wciąż low-seasonowe ceny. Nikopolis miało zamknięty teatr, Nekromandio wszystkim wydało się za małe. Gdy dotarliśmy na plażę, na słońce naszło coś dziwnego i wokół pojawiło się halo, w środku jasnobrązowe, a na obrzeżach tęcza. Mamy zdjęcia, my pokolenie aparatów cyfrowych. Gdy pojechaliśmy nad Aheron, nasz autobus chyba pomylił trasę, bo nie trafiliśmy do zaplanowanej wioski Gliki. Ale i tak warto, choćby dla widoku (i zdjęć) jednomiesięcznego osiołka. W sumie piękna wycieczka na zakończenie pobytu. 2004-05-20, Pożegalne partyDzisiaj, 20:30, restauracja Figos, nad leshi. Będziemy my, IKYowcy, ERASMUSy i Amerykanie. Ponad sto osób, samych partowiczów. Spodziewam się wielu wykorzystanych okazji do zdjęć.Tańce, greckie jedzenie (dla odmiany), dostaniemy koszulki i czapeczki UOI (Univ. of Ioannina). Po południu pomagałem Darii pisać mowę od IKY. A na krawacie mam zawiazany prawdziwy węzeł windsorski! 2004-05-18, Po prostu wpisa ja jestem chora!2004-05-18, Nowa stronaZapraszam.2004-05-18, Wizyta u starszej paniPani Anna z sekretariatu poprosiła mnie, bym pomógł pewnej starszej pani porozumieć się z jej dziewczyną do pomocą, która, jak się składa, jest Polką. Wczoraj wieczorem tam poszedłem.Wielkie mieszkanie, Polka wprowadziła mnie na salony, a potem do małego pokoiku z telewizorem, gdzie siedziała starsza pani w szlafroku. Dostałem kawę po fracusku, kulurakia i tiropitakia. Tłumaczyłem tyle, co nic, ale starsza pani rozmawiała ze mną ze dwie godziny: o Janenach, o górach, o podróżach, o młodzieży, o rozwijającej się Polsce i rozwiniętej Grecji. Byłem tam chyba do towarzystwa, ale bardzo ciekawe doświadczenie. Na koniec dostałem rady co do przyszłości, zakładania rodziny i co kobieta wiedzieć powinna. Jak to się mówi po grecku, engeros. 2004-05-17, LinuxNiewiarygodne! W zapchanej internetowiczami bibliotece pojawil sie komputer z Linuxem. Oczywiscie chetnych brak - i dobrze! Wpisuje to w Konquerorze. Viva KDE!2004-05-16, Znowu KorfuPojechalismy. Wyruszylismy o 6:00, na wyspie juz o 10:00. Pogoda bardzo sloneczna, dwudniowa dziura w okresie nieprzerwanych deszczy.Przez cala sobote odcinalem sie od bycia organizatorem. Zadnych decyzji, zadnych planow, zadnej odpowiedzialnosci. Pare osob sie na mnie obrazilo. Ostatnio nie spelniam wielu oczekiwan. :) Miasto na pewno sie wszystkim podobalo. Bylismy w Nowej Twierdzy, w Muzeum Sztuki Azjatyckiej i na spacerze po starym miescie. Camping schludny, choc domki mikroskopijne, kryte strzecha (!). Nie wszyscy to zniesli. Ale czego sie spodziewac za 7,20 euro? Poszlismy na plaze. Pomylka. Wieczorem impreza. Makaron zrobiony przez Pedra oraz picie i picie. Nasz wklad: butelka wodki i krem kum-kuat. Ok. 11:00 wieczorem czesc udala sie na finaly Eurowizji. Dziekuje, beze mnie. Niedzielny ranek nalezal do tych z gatunku dziwnych. Ale pojechalismy do miasta, szukajac plazy. Skonczylo sie tak, ze wylegiwalismy sie na koncu dlugiego molo, w okolicy Anemomilo. Potem prom, bieg do autobusu i juz o 20:00 w pochmurnych Janena. Chyba bylo fajnie. Ale moze mi nie sluzy anarchizm organizacyjny? Caly czas mysle i troche sie stresuje, choc teoretycznie teraz to juz wakacje. 2004-05-14, ZarazUbrałem się w garnitur (wzbudzając zaskoczenie i śmiech, jak rozumiem - zaskoczony). Gammy właśnie zdają ustne. Wchodzę na pisemny o 16.00, na ustny o 20.55.Mam tremę i się troche boję, naturalne. W sumie to pierwszy egzamin od... no. Ciekawe: nie potrafię oszacować swoich szans. Obawiam się optymizmu. Modlę się o czysty, spokojny, chłodny umysł. Galini. 2004-05-14, EgzaminJuz po krzyku. Dalej pozostaje modlitwa, oby tylko zdac.Trudno mi oceniac, czy bylo latwo, czy trudno. Sluchanie OK, ale potem rozumienie tekstow: 2 z 3 byly dosc zabojcze. Gdy wiec dotarlismy do wypracowania, bylo troche wszystko jedno. Nawet nie wiem, kiedy skoczyl sie czas. Rozmowa w porzadku, choc z Jara weszlismy o 10.00 wieczorem. Nie wiem, jak rozumiec uwage komisji, ze powinienem pomyslec o zawodzie aktora... Tak czy inaczej spokoj do 15 lipca, kiedy beda wyniki. 2004-05-13, Minus jeden dzieńPrzekleństwo pięknej pogody się utrzymuje. Dzisiaj nawet nie było zajęć. Byłem nie tylko pierwszym, który wyszedł z hotelu, ale zapewne pierwszym, który się obudził. Uczą się?A Katja już po... Nie mamy zewnętrznej komisji! 2004-05-12, LakonicznośćPatrzę na ostatnie wpisy i dochodzę do wniosku, że osiągam swój ideał przekazu.Przypomina mi się historia z Herodota, o Samijczykach, którzy przyszli do Spartan prosić o wsparcie w czasach głodu. Pierwszego dnia poseł przemawiał długo i kwieciści. Spartański król przyznał się, że zanim dosłuchał do końca, zapomniał już początek. Drugiego dnia poseł stanął przed królem z pustem workiem i wskazał go mówiąc: „ten worek jest pusty”. I Samijczycy otrzymali pomoc, Spartanie zaś stwierdzili, że słowo „worek” było niepotrzebne. 2004-05-12, Za dwa dniNiby już za dwa, ale taka wiosna i nareszcie słońce, nie wierzę, by ktoś się uczył naprawdę. Zresztą teraz została tylko modlitwa, na naukę za późno.Na ustne wchodzę na ogromne szczęście z Jarą (Hiszpania), więc dziś i jutro ćwiczymy nasze dialogi i ustalamy taktyki. Inni nawet nie wiedzą, z kim wchodzą, po nazwisku czasem trudno rozpoznać choćby płeć. Jutro nie ma zajęć - przedegzaminowe wakacje. Mała mówi, że wpis przypomina jej list do mamy... 2004-05-11, SzczęścieTu są granice bloga. To zbyt prywatne, by o tym pisać. Nawet trudno się mówi, a co dopiero publikuje w internecie.2004-05-10, OrtodoksjaWczoraj niedziela, więc dzisiaj o wierze.Pokłóciłem się z Jeleną. Zapytałem ją, dlaczego jest prawosławna. Powiedziała, że kiedyś cały Kościół był prawosławny, a potem się odłączyli katolicy. Nie mogłem się zgodzić. Kiedyś Kościół był bez przymiotników. Poza tym co to znaczy „katholikos”? Powszechny. I w prawosławnym credo mówi się o wierze w święty, powszechny kościół. Z drugiej strony czy i my nie wierzymy w Boga (i nie chwalimy Go) w poprawny sposób (orthia)? Schizma (obecnie) jako zamieszanie językowe. Zagubione w przekładzie. Gdy więc mijamy kościół, wrzucamy nasze obole i zapalamy świeczki. 2004-05-10, AtakNie ma internetu na całym uniwersytecie. Podobno jest atak. Kto, kogo, dlaczego? Dobrze, że wiem choć tyle. Będą opóźnienia.2004-05-10, SłuchamWieczorem przed mym domem wystawię ekran i wyświetlę film...2004-05-09, TzumerkaZ cyklu spełniania marzeń byliśmy w odległych dzikich Tzumerka. Dwie godziny podrzędnymi drogami z Janen. Śnieg na szczytach (do 2.400), a na dole zielone zielone połoniny (ale słowo).Były dwie trasy: albo na szczyt 2.100, albo łatwiej po halach, wioskach i do wąwozu. Wybrałem dwójkę, dobrze. Lekki górski spacer, dobre zdjęcia, wspaniałe widoki, i wąwóz z wodospadami (kataraktes). Po dwóch stronach wąwozu leżą dwie wołoskie wsie: Sirako i Kalarites. Kiedyś były bogate, ważne i piękne. Piękno pozostało. Takie Zagori. Sofia, sekretarka we frondistrio Jorgosa miała świętą rację, wyjątkowe góry. Poza tym Waso i Betty, obydwie moje nauczycielki, z nich pochodzą. Każda wycieczka w góry jest lepsza. Dzisiejsza, obawiam, była ostatnia – na jakiś czas. 2004-05-06, PogodoblogPogodowy blog Janen byłby wcale ciekawy.2004-05-06, 10 słów na minutę (NGR)
2004-05-05, ArkaTylko tego brakuje w Janena. Dni albo tak upalne, ze przez caly dzien nosi sie zwiniete w klebek krutki i swetry, albo deszczowe tak, ze chodzimy caly dzien przemoczeni, a nasze bezcenne notatki do egzaminow rozpuszczaja sie w plecakach. Zazartowalem dzisiaj, ze jesli nic sie nie zmieni, od jutra zaczynam budowac Arke. Przyjmuje zgloszenia, ilosc miejsc ograniczona.Tymczasem powstaje ksiazka "Nalepsze spacery po Janenach i kampusie", trzeba skorzystac z wiosny. Wieczorami Janena sa ladniejsze, uliczki wypelniaja sie tlumem, a w nim paru turystow. Sklep z artykulami sezonowymi, w ktorym juz okupilismy sie z okazji Swiat, Karnawalu i Wielkanocy, wypelnil sie artykulami plazowymi. Sezon turystyczny zbliza sie wielkimi krokami i chyba nie ominie Janen. Zastanawiam, sie czy nadmierna dawka optymizmu szkodzi nauce. Dzisiaj napisalem test na max bez uczenia sie (bo kiedy :) ). Byle sie nie rozzuchwalic. 2004-05-05, Imiona własneZwiązek zawodowy taksówkarzy Janen nosi imię św. Jerzego Neomęczennika. Firma produkująca sery: Fundacja Barona Michaila Tonitsy.2004-05-04, ZdjeciaTroche wiosny, klasztor w Duruti, uzupelnienia towarzyskie, a przed wszystkim grupowa wyprawa na Mitsikeli.A w niedziele z klubem gorskim w Tzumerka - nareszcie. Zas w sobote Isabel gotuje po hiszpansku. 2004-05-02, Obchody?Swietowalismy, ale raczej kameralnie. W piatkowo-sobotnia noc, po tsipuradiko, wyszlismy na deszcz (Pierwszy Europejski Deszcz) i rozjechalismy taksowkami (Pierwszymi itd.). Sobota nad jeziorem, przypadkiem festyn Mercedesa-Benza i wieczorne party u Pedra, na ktore nikt z Polakow jakos nie dotarl. W niedziele leniwy spacer do klasztoru Duruti, a wieczorem Monopol z Sergiem i Wasilisem. Sergio, jak na Sycylijczyka przystalo, trzymal kase.Pogoda, jeszcze kaprysna w niedziele rano, poprawila sie wzorowo: swieci slonce, jest prawie lato i duzo usmiechow. |
![]() |